www.siliconrepublic.com |
We wtorek na konferencji Facebook zapowiedział nową usługę mającą zastąpić
klasyczny pasek wyszukiwania - Social Graph Search. Od wczoraj pojawiło się wiele treści o tym na
czym polega cały bajer wyszukiwarki. Zarówno polskie, jak i zagraniczne portale
rozpływały się nad możliwościami jakie daje. Tylko, czy to na pewno będzie
takie piękne?
W skrócie jest to wyszukiwarka, która odpowie na zadane przez nas pytanie. Do tej pory wyszukiwanie konkretnych wiadomości na Facebook’u było mocno utrudnione. Nie raz byłem w sytuacji, że chciałem znaleźć ponownie jakiś link, który ktoś udostępnił kilka tygodni wcześniej i nie mogłem go za nic w świecie odszukać. Z prezentowaną przez Facebook wyszukiwarką będzie to proste. Załóżmy, że jestem przejazdem w nieznanym mi miejscu i szukam ludzi, którzy chcieli by ze mną pobiegać. W takim wypadku wpiszę w pole wyszukiwania „znajomi z xxx, którzy lubią bieganie”, a jeżeli nie mam tam znajomych? To w wynikach pokażą się znajomi znajomych albo zupełnie obce osoby, które mieszkają w danym mieście i lubią biegnie. Wszystko zależy od tego jak sprecyzujemy ustawienia wyszukiwania.
I właśnie kwestia
wyszukiwania wśród nieznajomych zmusza do refleksji nad tym co udostępniamy na
profilu. Jakiś czas temu pisałem o ochronie
wizerunku w sieci przy okazji afery z Natalią Siwiec. Teraz znalezienie
zdjęć oraz innych informacji, które udostępniliśmy jako publiczne stanie się jeszcze
łatwiejsze. Nasze publiczne treści będą wyświetlały się wynikach wyszukiwania
również obcym osobom. Co to dla nas oznacza?
Pamiętam początki
mojej przygody z Facebookiem. Były to czasy, w których rozdawałem „lajki” na
prawo i lewo. Śmieszny fanpage – „lubię to”; ciekawe zdjęcie – „lajk”; dobra
oferta na przeloty do Londynu – kciuk w górę. Przy okazji wspomnianego już
wpisu o wizerunku przejrzałem listę polubionych przeze mnie stron. Nie ukrywam,
że kilka z nich było wysoce żenujących. Dlatego też przeprowadziłem globalne
czyszczenie tej sekcji mojego profilu. Nie dosyć, że pozbyłem się większości
(mam nadzieję) niechcianych już stron, to nagle tablica na Facebook’u stała się
dużo mniej zaśmiecona. Jednak część osób
tego nie zrobi i wszystkie polubienia sprzed kilku lat będą „wyszukiwalne”. W
tym wypadku nie trudno sobie wyobrazić takiej sytuacji:
Podebrane ze ściany newCreative.pl |
Dobra, załóżmy że
wyczyściliśmy co było do wyczyszczenia, zdjęcia, lajki itp. Jesteśmy na imprezie
i znajomy robi zdjęcie, które umieszcza na swoim profilu z geotagiem oraz
oznaczeniem poszczególnych osób. Oczywiście możemy usunąć nasz tag, ale zdjęcie
nadal będzie się pojawiało w wyszukiwaniu, a więc nasza twarz (albo co innego)
będzie publicznie dostępna. Jedynym wyjściem będzie poproszenie znajomego o
usunięcie danego zdjęcia.
Sam Facebook zdaje
sobie sprawę, że nowa funkcjonalność może wprowadzić spore zamieszanie dlatego
zanim wprowadzi ją na stałe będzie zachęcał każdego do przejrzenia swoich
ustawień prywatności. Odpowiednie okienka mają zostać wyświetlone na naszej
ścianie już niedługo.
Póki co możecie
obejrzeć przygotowane przez ekipę Facebook’a wideo traktujące o prywatności:
Osobną kwestią są,
wydaje się, nieograniczone możliwości jakie daje facebook'owy Graph Search reklamodawcom.
Jeszcze lepsze targetowanie swoich produktów. Docieranie do osób, które lubią
daną markę, info o konkurencji. Można wyliczać w nieskończoność. Dla mnie
jest to prosta droga do wprowadzenia zapowiadanych od jakiegoś czasu
płatnych informacji do osób z poza listy znajomych. Wtedy, żeby po znalezieniu
kogoś do biegania w obcym mieście musiałbym zapłacić Zuckebergowi aby się z
taką osobą skontaktować.
Na chwilę obecną
informacje na temat wyszukiwarki dają nam obiecujący obraz tego, co może nas
czekać. Wydaje mi się, że przy dobrym zarządzaniem swoimi ustawieniami
prywatności można ograniczyć ryzyko wykorzystania informacji zawartych na
naszym proilu do minimum. Należy przy tym pamiętać, że używając sieci
społecznościowych często zgadzamy się na minimum, które daleko wykraca po za
nasze granice akceptacji. Jednym słowem, baczcie na to kogo, co i gdzie „lajkujecie”
i kto może podejrzeć wasz profil.
Tutaj jeszcze film pokazujący działanie całego wynalazku:
Pozdrawiam
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz