From http://www.mymcpl.org |
Wczoraj minął rok odkąd
zdradziłem wartości wpajane mi w dzieciństwie. Pisałem już, że zostałem
wychowany w domu, w którym książki otaczały mnie z każdej strony. Zarówno
wspaniale wydane albumy, twardo oprawiane dzieła Mickiewicza, Bułhakowa oraz
innych klasyk literatury ale też miękkie pozycje wydawnictwa AMBER z dziełami Clancy’ego
i Ludluma na czele stanowiły dla mnie wrota do zupełnie nowych, nieznanych
realiów. Szybko okazało się jednak, że domowa biblioteczka staje się zbyt
skromna i nie może zaspokoić mojego apetytu. Nie znaczy to, że przeczytałem
każdą pozycję w niej zawartą. Zwyczajnie przeczytałem wszystko (niejednokrotnie
więcej niż raz), co mnie interesowało. W ten sposób zacząłem kupować książki i
od tego też momentu zacząłem o nie dbać. Ba! Stałem się pedantem, który o swoje
książki dbał z nabożną czcią. Miały (po przeczytaniu) wyglądać jak nowe i tak
też się prezentować w na półkach. Nie spotkałem jeszcze osoby, która by to
zrozumiała , jeżeli niemiły był jej zapach farby drukarskiej oraz szelest
przewracanych kartek.
Moja fascynacja literaturą
miała też swoje ujemne strony. Jako odludek wolący czytać na każdej przerwie w
kącie szkolnego korytarza, sam skazywałem siebie na ostracyzm. Dodatkowo
okazało się, że moje zamiłowanie do lektur szkolnych nie spotkało się z dobrym przyjęciem
wśród szkolnych rówieśników. Do tej pory nie mam pojęcia jak w tym wszystkim udało mi się nabyć zdolności niezbędne do współpracy i socjalizacji.
Co tu dużo mówić, żyłem w
świecie, w którym książka stanowiła najlepszy prezent na urodziny, Święta,
imieniny, czy też bez okazji, tak po prostu.
Moja pasja do papierowych
książek trwała niezmiennie do Bożego
Narodzenia 2011 włącznie. Potem dowiedziałem się jak
kupić KINDLE’a i w przerwie świątecznej przeczytałem wszystkie artykuły
na swiatczytnikow.pl, który jest kopalnią wiadomości o e-bookach i
czytnikach, a także rynku wydawniczym w Polsce. Decyzję podjąłem szybko, bo już
28.12.2011 zamówiłem poprzez amazon.com Kindle Classic 4.
Wbrew pozorom nie przyszło mi
to łatwo. Kupno czytnika e-book’ów stanowiło zaprzeczenie wykreowanej przeze
mnie idei o czytaniu książek w ich papierowej formie. Na początku wmawiałem
sobie, że przecież Kindle będę używał tylko do czytania artykułów potrzebnych
do pisania magisterki, żeby ton wydruków ze sobą nie nosić (teraz wiem,że
Kindle i PDF’y to nie najlepsze połączenie), a książki będę czytał tradycyjnie,
tak jak uważałem, że powinno się je
czytać, na papierze.
I rzeczywiście tak było. Przez pierwsze
kilka miesięcy. Dokładnie przez pięć. Do tego czasu nadrabiałem zaległości w
literaturze książek, których udało mi się zgromadzić pokaźny stos. W
międzyczasie na Kindle pojawiło się kilka pozycji anglojęzycznych dostępnych za
darmo (albo jednego dolara) z amazon.com, jednak nie przekonały mnie one do
całkowitego przerzucenia się na czytnik.
Dopiero w czerwcu zostałem pochłonięty przez e-booki. Złożyły się na to 3
czynniki:
- prezent od rodziców w postaci
pieniędzy na zakup wybranych książek
- padnięcie serwerów woblink.com i wynikająca z tego
promocja,
w której rozdawali oni tysiące książek
- przeprowadzka do Londynu uniemożliwiająca zabranie księgozbiorów i poważnie
utrudniająca nabywanie nowych książek wydawanych w Polsce
Od tego czasu przeczytałem i
kupiłem kilkadziesiąt ebooków. Stałem się fanem tego urządzenia i bez wątpienia
zakupię kolejną jego wersję (szczególnie, że najnowszy Kindle posiada
podświetlany ekran). Nie oznacza to, że całkowicie porzuciłem tradycyjną formę
czytania. Nadal sięgam po papierowe wydania jeżeli tylko mogę i nie jestem w
podróży. Z reguły jest to u moich rodziców w domu lub gdy taką książkę otrzymam
w prezencie. I nadal odpoczywanie w
fotelu z książką w ręku, gdy mogę poczuć zapach farby drukarskiej i kurzu, jest
jedną z najprzyjemniejszych form relaksu.
O tym jak zmieniło się moje
czytelnictwo i jak zakup Kindle wpłynął na czytanie napiszę już jutro. I tak
wyszedł mi chyba jeden z dłuższych wpisów na tym blogu, a wcale się na taki nie
zanosił.
Dajcie jednak znać, czy wy czytacie e-book’i i jeżeli tak, to czy używacie do tego dedykowanego urządzenia, a może smatphone’a? A jeżeli jesteście tradycjonalistami i nadal uważacie, że nic nie pobije papieru, to piszcie również. Chyba, że piszecie po książkach, zaginacie strony zamiast je zapamiętywać i odkładacie je rozłożone grzbietem do góry. Wtedy sobie darujcie.
Dajcie jednak znać, czy wy czytacie e-book’i i jeżeli tak, to czy używacie do tego dedykowanego urządzenia, a może smatphone’a? A jeżeli jesteście tradycjonalistami i nadal uważacie, że nic nie pobije papieru, to piszcie również. Chyba, że piszecie po książkach, zaginacie strony zamiast je zapamiętywać i odkładacie je rozłożone grzbietem do góry. Wtedy sobie darujcie.
Yesterday marked a year since I betrayed the values
which I was taught in my childhood. I wrote before that I grew up in a house
where books were with me all the time. All of them: beautiful, colourful
albums, hardcovers of Adam
Mickiewicz, Bulgakov
and other classic writers as well as Clancy and Ludlum paperbacks. They were
gates to new, unknown realities. Quite quickly it appeared that my home library
was not able to fulfil my reading appetite. I don’t mean that I read all of the
books. I just couldn’t find anything interesting anymore. It pushed me to
buying my own books rather than relying on my parents choices. It also taught
me to look after the books and not destroy them. By respecting them I was
respecting the work I put in to earn money for them. I became a book purist.
All of my books had to look like new (even after reading). They had to be in a
perfect line on the shelf. The only people who have understood this are those
who appreciate books to the level that I do (the smell of the ink, the sound of
the pages turning). My fascination with reading also had its downside. As a
recluse, who preferred to spend most of the school brakes reading, I sentenced
myself to be ostracised by schoolmates. I still don’t know how I learnt to
socialise so much and cooperate with others.
There is not much more to say about my desire for
books. I lived in a perfect world, in which a book was the best gift I could
get.
The world I knew ended in December 2011. Shortly
before Christmas I learnt how to buy
Kindle in Poland. Also during the Christmas holidays I’ve read all articles
on wolrd
of e-readers (in Polish)
which is a mine of knowledge about e-readers, and the Polish e-book publishing
world.
The decision was made quickly- On 28th of December I ordered my own Kindle.
The decision was made quickly- On 28th of December I ordered my own Kindle.
It wasn’t easy for me. Buying an e-book reader was
the negation of my own idea about reading books traditionally. In the beginning
I was telling myself that Kindle will be used only for reading articles I
needed for writing my MA dissertation (now I know, that Kindle and PDF are not
working great together) instead of printing ridiculous amounts of paper. I wanted to read books how
they should be read, on the paper.
-
What surprised me was that for the first
5 months it was like that. During this time I caught up with most of the books
I gathered so far. In the meantime, I got a few books which were free (or 1$)
on amazon.com downloaded on my Kindle. The big switch in my attitude happened
in June. And there were three reasons for that:
- I got to make a choice of books to get from my parents as a gift. I picked e-versions.
- I got to make a choice of books to get from my parents as a gift. I picked e-versions.
-
One
of the Polish e-book shops collapsed due to server errors, and to pay back
their customers they announced that they will give away 10 000 e-books among
their clients
-
Moving
to London. I wasn’t able to take all my books with me. Also buying books of
Polish authors in the UK is difficult.
Since then I have bought and read a lot of e-books.
I became a big fan of this device and, with no doubts; I will buy the next
version of it (especially that it comes with glowing screen). It didn’t change
the way I think about paperbacks and hard covers though. I still read them if I
can and I’m not travelling, usually at my parents house or when I get a book as
a gift.
I will write about how much my reading habits
have changed tomorrow. This text is too long anyway. But let me know if you are
reading e-books and, if so, what device are you using? E-reader, smartphone,
maybe a laptop or tablet? Also if you are traditionalists let me know as well.
I love to hear from you. There is one exception: if you are making notes in the
book, folding edges instead remembering pages or you put them open with cover
up then don’t bother writing.
Kochany Gało, od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką Kindle'a więc z tym większą przyjemnością przeczytam wszystkie wpisy na Twoim blogu :) również miałam rozterki dot. zdrady analogowych książek ale profity są niezaprzeczalne ;)
OdpowiedzUsuńDo końca i tak nigdy nie zdradzi się papieru. Niemniej witam w gronie e-czytaczy. Od razu wejdź na swiatczytnikow.pl i zapisz sie na newsletter, ew. dodaj ich na facebooku.
UsuńW razie pytań pisz, może uda mi się pomóć:)