Ludzie nie kupują już wartościowych książek. Co roku zmniejsza się ilość osób, które przeczytały więcej niż jedną książkę.
Odkąd pamiętam w
domu rodzinnym Mama i Tata przykładali dużą wagę do czytania. Wyrosłem w
kulturze słowa pisanego, a nie telewizji, czy internetu. Nauczyłem się, że
książki trzeba szanować, a także, że warto wydawać na nie pieniądze.
No właśnie? Czy
warto płacić kilkadziesiąt złotych za książkę, którą przeczytam do następnego
wieczora? Czy, przy standardzie polskich bibliotek publicznych (do tej pory
słyszałem o jednej w Poznaniu, na Podolanach, która regularnie powiększała
księgozbiór poprzez kupowanie nowości wydawniczych i opierała się przy tym na
sugestiach czytelników) oraz polskich zarobków jest jeszcze miejsce na
tradycyjne twarde oprawy?
Czy to sytuacja ekonomiczna zmusza nas do rezygnacji
z książek?
W tej chwili nie
odpowiem na to pytanie, zajmę się tym w najbliższym czasie i z chęcią
podyskutuję na ten temat w komentarzach. Dzisiaj natomiast poruszę kwestię,
która nakłoniła mnie do przemyśleń w tym temacie.
Bo jeżeli statyczny
Polak czyta jedną książkę rocznie, to powiedzcie mi kto kupuje książki, które
wpadły mi w oko podczas (przed)świątecznych zakupów? Komu nie szkoda kasy na
takie badziewie, które może się wydać śmieszne, ale tylko przez pierwsze 30
sekund?
Nie wiem jak to
jest możliwe i nie do końca rozumiem jak to działa, że te książki mają swoje
kontynuacje, czyli muszą na siebie zarabiać. Czy naprawdę nie szkoda papieru?
Bo miejsca na półce na pewo.
Głowię się nad tym
już od dobrych kilku dni i nie mogę znaleźć rozwiązania. Może ktoś z was kupił
podobny tytuł i może mi wytłumaczyć dlaczego? Dajcie znać, nie obiecuję, że
zrozmiem, ale postaram się nie być zbyt krytyczny.
People aren’t buying precious books anymore. Every
year the amount of people who read more than one book is decreasing.
Since I can remember I have been surrounded by
books. Both, my Mother and Father put emphasis on the importance of reading. I
grew up in the culture of the written word, not TV shows and Internet. I
learned that books should be treated with respect and that it’s worth paying
for them.
But is it really? Is it worth paying £7.99 for a
book which I finish reading by the night of the next day? Is there a need to
buy books when we have local libraries? Maybe it is the economic situation
which forced us to stop reading?
I won’t answer this question right now. I’ll do it
in next few days and will be more than happy to discuss it with you. Today I’m
going to ask you another question.
During Christmas shopping I spotted quite a few
‘books’ which shouldn’t be called so. And if they are counted among the books
read yearly by the average person, that makes the statistics even worse. How it
is that during an economic crisis people still spend money on rubbish like
this:
(Photos available above)
I have no idea how it is possible and how it works,
but clearly these books have to be successful if they have continuations. It
seems to be a complete waste of paper and space on the shelf.
I was trying to solve this mystery for quite a while
and still don’t see the reason to buy those books. Maybe one of you bought it
before Christmas and would like to share your reasons? I don’t promise that I
will understand it, but I’ll try to be tolerant.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz