Dużo ostatnio o
Kindle było. Trochę z mojej winy, bo pytaliście jak
czyta się PDF, a także czy
warto kupować go inaczej niż przez Amazon. A wszystko przez wpis o
czytaniu książek w formie elektronicznej. Po opublikowaniu wczorejszego
posta z ciekawości zajrzałem na ebay, żeby
zobaczyć po ile tam można kupić czytnik. Wyniki są podobne i nie stanowiły
żadnego zaskoczenia. Niezależnie od kraju najlepiej kupować Kindle bezpośrednio
ze strony producenta. Przypomniało mi to, że zaraz po Świętach z nudów
przeglądałem ten portal w poszukiwaniu okazji (sami rozumiecie, nietrafione
prezenty itp). Jakie było moje zdziwienie, gdy znalazłem nie jedną, a
kilkanaście ofert (podejrzewam, że dla szukających więcej niż 5 minut byłoby
więcej), które oferowały nieodpakowane
prezenty. Z reguły określane w opisie aukcji jako „niechciany prezent”
oferowały licytację pudełek i paczek bez podawania ich zawartości.
W związku z
powyższym do głowy przyszła mi taka oto myśl:
Czy to naprawdę
jest takie łatwe? Wykorzystywanie głupoty ludzi. No bo kupują pudełko, a
zawartość gratis więc reklamacji zgłaszać nie mogą. W końcu opakowanie jakie
jest każdy widzi. Do puełka wsadza się cokolwiek
lub nawet nic i wysyła. I oto 30 funtów ląduje na koncie. Duża część z tych
prezentów miała już po kilka ofert. Nie
wiem jakich kwot sięgały aukcje pod koniec ich trwania, ale te, których pudełka
sugerowały prezenty od jubilera cieszyły się sporym powodzeniem.
Co prawda czytałem
gdzieś, że w czasie Świąt Bożego Narodzenia zwiększa się ilość rozwodów i
rozstań jako takich. Tłumaczy się to tym, że ludzie nie dają rady ogarnąć
stresu przedświątecznego, przebywania ze swoimi rodzinami itp. Albo coś jest
nie tak w związku już wcześniej i uznają, że jak się nie uda w Święta tego naprawić(wszak
to czas miłości, wybaczania i pokoju), to nie ma sensu tego dalej ciągnąć. Nie
biorą jednak pod uwagę, że Święta, to dużo czasu z teściową, kłótnie o karpia i
rozmowy o polityce oraz religii wspomagane wszechobecnym w Polsce alkoholem no
i kończy się tak, jak pokazują to statystyki. Tylko ja się pytam. Ile osób rzeczywiście
wystawia po Wigilii prawdziwe oferty? I czy rzeczywiście nie odpakowują ich
wcześniej, żeby zobaczyć czy czasem nie ma tam jakiegoś super prezentu, coby
się lepiej sprzedał jako np. pierścionek.
Przyznam, że przez
chwilę kusiło mnie żeby sprawdzić co może się znajdować w takim pudełku i
zalicytować jakąś śmiesznie niską sumą, ale potem uznałem, że to nie ma sensu.
Bo w pudełku może być wszystko, nawet śmierdząca kupa.
I tutaj moje
pytanie do was. Czy wy byście wystawili, kupili taki prezent? Nie żebym komuś
życzył końca związku, ale tak hipotetycznie. A może jednak ludzie są dobrzy i
te wszystkie aukcje są obrazem tragedii ludzi, którym zawaliła się jakaś część
ich świata?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz